Trzy słoneczne dni w Tatrach Wysokich – udało się nam przejść Świnicę, Kościelec, Kopę Kondracką, Giewont
To kolejny udany wyjazd w nasze polskie Tatry, tym razem Wysokie. Mieliśmy 3 dni chodzenia, piękną pogodę i dość bezpieczne warunki.
Dla oszczędności czasu i sił trzykrotnie wjechaliśmy kolejką na Kasprowy Wierch (tak, wiemy, że to wstyd) i po trasie schodziliśmy do Kuźnic.
Kopa Kondracka i Giewont
Kopa Kondracka to jeden z czterech szczytów Czerwonych Wierchów (pozostałe: Małołączniak, Krzesanica i Ciemniak). Na Ciemniaku już byliśmy, na przejście wszystkich Wierchów nie mieliśmy czasu, poza tym nie mieliśmy ochoty na długi powrót przez Dolinę Kościeliska. Dlatego poszliśmy z Kasprowego Wierchu czerwonym szlakiem przez Kopy Kondrackiej (2005 m n.p.m.), na Giewont (1894 m n.p.m.). Wróciliśmy niebieskim szlakiem do Kuźnic.
Cała trasa to ok. 13,5 km i 6:10 h.
Świnica
Ruszyliśmy z Kasprowego Wierchu, przez Beskid, Skrajną i Pośrednią Turnię, na Świnicę.
Dwa wierzchołki Świnicy (2291 m n.p.m.) rozdziela przełęcz Świnicka Szczerbina Niżnia (2279 m). Wyższy wierzchołek ma 2302 m n.p.m. i wejście na niego wymaga już więcej doświadczenia i bardzo pewnego poruszania się w zimowych warunkach. Raki, czekan i kask są tu obowiązkowe.
Cała trasa to ok. 13 km i 5:50 h (z kawą i szarlotką w Murowańcu).
Kościelec (2 155 m n.p.m.)
Bez niespodzianki 🙂 ruszyliśmy z Kasprowego Wierchu, minęliśmy Zielony Staw Gąsienicowy i Długi Staw Gąsienicowy, podeszliśmy na Karb i po krótkim odpoczynku na Kościelec (2155 m n.p.m.).
Ciekawostką był powrót przez Mały Kościelec. Zimą to dużo ciekawsze przejście niż latem. Idzie się granią, a schodzi żlebem na stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego. Mniej więcej linią czarnego szlaku i później niebieskim do Murowańca.
Cała trasa to ok. 12 km i 4:40 h (z kawą w Murowańcu).
Przy okazji, może zainteresują Cię nasze inne relacje – Ciemniak i Wołowiec, Lodowy Szczyt, kurs zimowy i Mnich). Polecamy też naszą listę pakowania w góry.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz