Mała Fatra – Słowacja

Spontaniczna wycieczka w nieznane góry, które okazały się gościnną i kolorową krainą.

Plan na wyjazd z przyjacielem w inne góry się wywrócił, więc szybko rozważyłem czy odpuszczam czy jednak wykorzystuję zaplanowany urlop. Szybko popytałem o polecane kierunki, skontaktowałem schroniska, wybłagałem miejsca do spania i w drogę.

Mała Fatra okazała się pięknym pasmem, z cudownymi widokami, sporymi przewyższeniami i zróżnicowanymi szlakami. Znajdujące się na Słowacji w Karpatach Zachodnich.

Dzień 1 – Mały i Wielki Rozsutec, Stoh

Pobudka o 2 rano, jazda prawie pustymi drogami, przepakowanie na parkingu i o 6:59 wyjście na szlak.
Auto można zostawić na parkingu przy Terchovskiej Holibie, jest parkomat, ale tego dnia akurat nie działał, więc zapłaciłem za 3 dni w recepcji hotelu.

Z parkingu poszedłem wąwozem na Sedlo Medzirozsutce (1200 m), stamtąd na chwilę na Mały Rozsutec (1344 m).

Zawróciłem i czerwonym szlakiem doszedłem na Wielki Rozsutec (1610 m), Stoh (1607 m), Poludnovy Grun (1460 m).

Z uwagi, że na całej trasie do schroniska nie ma gdzie uzupełnić wody, polecam zabrać ze sobą jej zapas. Po wyjściu z wąwozu, czyli dość szybko, idzie się graniami, bez żadnych źródełek. Na trasie nie ma schronisk. Ja dodatkowo trafiłem na upalny dzień i zabrane 1,5l dość szybko zaczęło się kończyć.

Ja przez ostatnie godziny wypatrywałem już końca trasy. Do schroniska skręciłem na Sedlo za Hromovym.

Trasa tego dnia to ok 19 km i przejście zajęło mi 8:30 h. Tego dnia wyszło mi największe przewyższenie, ok 2100 m.

Wysokości szczytów nie są wybitne, ale wrażenie robi ciągłe podchodzenie i schodzenie z nich. Trudno zrobić taką „piłę” np. w Karkonoszach.

Pierwszy nocleg miałem w Chacie pod Chlebom. Naprawdę polecam, to nowe schronisko, pyszne jedzenie, miła obsługa. Piękny widok można podziwiać i sprzed budynku i z pokoju.

Jest też zakopany zbiornik, do którego spływa lodowata woda ze źródełka, idealny na ochłodę po całym dniu.

Dzień 2 – Chleb, Wielki i Mały Krywań, Pekelnik, Suchy

Rano zjadłem dobre śniadanie i nie spieszyłem się, bo podało. Dopiero ok godz. 9 przestało, choć mgła i chmury zostały na cały dzień. Jakie piękne widoki mijałem okazało się dopiero następnego dnia, kiedy wracałem tą samą trasą.

Przez kiepską i niepewną pogodę poszedłem jak najszybciej na Sedlo za Hromovym (1603 m) i dalej przez Chleb (1646 m), Snilovske Sedlo (1524 m), Wielki Krywań – najwyższy szczyt tego pasma (1709 m), Pekelnik (1609 m), Mały Krywań (1671 m), Suchy (1468 m).

Trasa to ok 14,5 km i 4:30 h

Drugi dzień skończyłem w Chacie pod Suchým. Przyjemne, starsze schronisko z dobrą kuchnią.

Dzień 3 – powrót granią i do Wrocławia

Trzeciego dnia czekała mnie długa trasa do samego parkingu, a później powrót autem do Wrocławia. Dlatego wstałem wcześnie rano, bez śniadania, mijając ostrożnie ludzi śpiących na glebie, ruszyłem.

Dość ostrym podejściem na samym początku wszedłem znowu na Suchy, później Mały Krywań, Pekelnik.

Po drodze spotkałem parę pijącą kawę przez namiotem rozstawionym przy ścieżce na grani. Było już trochę po wschodzie, ale miejscówkę wybrali niesamowitą.

Przemierzając kolejne granie podziwiałem, to, co ukryło się przed moimi oczami poprzedniego dnia.

Na Snilovske Sedlo skręciłem w zielony szlak, minąłem górną stację kolejki. Dalej przez Chatę Vratna, żółtym do Chaty na Gruni, przez Sedlo Vrchpodziar i końcówkę niebieskim szlakiem na parking.

Powrót tego dnia zajął mi prawie 23,5 km i 7h (z przerwą na obiad w schronisku).

Na koniec, jadąc już autem, mijałem ok 30-40 Czechów jadących na Simsonach. Każdy załadowany na długą wyprawę, namioty, śpiwory. „Mknęli” po serpentynach 50 na godzinę z uśmiechami od ucha do ucha. Widząc ich radość z tej wycieczki sam uśmiechałem się do nich i zupełnie nie przeszkadzał mi brak możliwości wyprzedzenia ich przez dłuższy czas.

Na Małą Fatrę jechałem zupełnie spontanicznie, bez większych oczekiwań i zaskoczyłem się bardzo pozytywnie. Spotkałem super przyjaznych Słowaków (niektórzy nawet mówili dobrym polskim), kolorowe stoki, skaliste ścieżki, dobre jedzenie w schroniskach, bez tłumów (oprócz okolicy kolejki).

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *